Znowu brak czasu dał mi w kość. Siedmiu Wspaniałych widziałem pod koniec września. Chciałem od razu po seansie napisać recenzję, jednak dalej zalegał mi przegląd miesiąca, więc stwierdziłem, ze moją opinię przedstawię trochę później. Niestety, przegląd się opóźnił, więc też i recenzja. Na szczęście teraz mam czas i nic mi nie stoi na drodze, aby dalej odwlekać napisanie tekstu. Dobra, bez zbędnego gadania - zapraszam do recenzji!
GATUNEK: western
PREMIERA PL: 23 września 2016r.
SCENARIUSZ: Nic Pizzolatto, Richard Wenk
REŻYSER: Antoine Fuqua
STUDIO: Columbia Pictures
WYSTĘPUJĄ: Denzel Washington, Chris Pratt, Ethan Hawke
ORYGINALNY TYTUŁ: The Magnificent Seven
Siedmiu samurajów
Od początku. Najnowszy film reżysera Dnia Próby jest remake'iem filmu Siedmiu Wspaniałych z 1960 roku, który zaś był zachodnią interpretacją filmu Siedmiu Samurajów z 1954 roku. Jak się możecie domyślać, nie widziałem żadnego z pierwowzorów, więc niestety nie będę mieć punktów odniesienia. Westernem zacząłem się dopiero interesować przy okazji premiery Mortal Kombat X, kiedy to Erron Black skradł mi serce. Później kupiłem Call of Juarez: Gunslinger (którego dalej nawet nie włączyłem), a McCree stał się moją ulubioną postacią w Overwatch. W międzyczasie zwiastuny najnowszych Siedmiu Wspaniałych naprawdę mnie zaintrygowały, więc stwierdziłem, że bez większych przygotowań (typu oglądanie oryginałów) przejdę się do kina.
Fabuła opowiada o mieszkańcach małej wioski na Dzikim Zachodzie, która zostaje sterroryzowana przez armię bandytów. Żona mężczyzny, który padł jej ofiarą, zwraca się o pomoc do Chisolma, aby zwerbował grupę rewolwerowców, którzy pomogą obronić wioskę przed najeźdźcami. Jak widać historia nie jest zbyt oryginalna, ale nie przeszkadza to w cieszeniu się produkcją.
MIMO SWOICH WAD TO PRZYJEMNY FILM. GODNY REPREZENTANT NOWOCZESNEGO WESTERNU
Dobry, zły i brzydki
Element, który jest najprawdopodobniej najmocniejszą siłą tej produkcji są postacie i ich wzajemne relacje. Pod względem obsady i poziomu aktorstwa jest naprawdę wyśmienicie - Denzel Washington (Chisolm) i Chris Pratt (Farraday) pozamiatali. Ethan Hawke (Robicheaux) i reszta gromady również spisała się nad wyraz dobrze. Każdy z bohaterów miał swój charakter (mimo że czasami były strasznie kliszowe) i nie dało się go nie lubić.
Coś co jeszcze mi się bardzo podobało w tym filmie to to, jak dobrze Antoine Fuqua zbalansował klasyczne elementy charakterystyczne dla westernu (jak np. długie ujęcia na twarze bohaterów tuż przed walką) z nowoczesnym kinem akcji (no wiecie, wybuchy, pościgi itp.). W wyniku tego otrzymaliśmy uwspółcześnioną wersją westernu, którą po prostu dobrze się ogląda. Takie filmy to ja mogę oglądać.
Poza tym muszę również przyznać, że scenografia jest po prostu przepiękna. Ujęcia środowiska są naprawdę ładne i cieszą oko podczas seansu. Powiedziałbym nawet, że w pewnych momentach dorównują zdjęciom ze Zjawy z Leonardem Di Caprio. Owszem, jest tak dobrze.
Wybiło południe
Co mi się w takim razie nie podobało? Więc... główny zły do najlepszych w historii kinematografii nie należy. Bogue miał potencjał, jednak trudno bać się głównego złoczyńcy, kiedy przez większość filmu go nawet nie widzimy i nie przebywa na miejscu właściwej akcji, tylko gdzieś indziej. Po prostu nie wiadomo, co on robi. O jakże to złych czynach antagonisty widzowie dowiadują się z opowiadań mieszkańców wioski, co jest w sumie leniwym sposobem na ekspozycję i przedstawienie postaci.
W poprzednich akapitach wspominałem o pięknych zdjęciach i porównywałem je do dzieła Alejandra Gonzaleza Inarritu. Podobnie jak w przypadku Zjawy, przez te ujęcia film Fuquy robi się w pewnych momentach lekko nudnawy, ale można to jakoś przeboleć. Nie wpłynął ten aspekt jakoś drastycznie na moją ocenę filmu.
Bohaterowie w Siedmiu Wspaniałych mimo że są charyzmatyczni, to jednak niektórym brakuje jasno określonej motywacji, przez co pojawia się kilka dziur logicznych. Nie są one jakieś niewyobrażalnie ważne dla odbioru opowiadanej historii, mimo wszystko lekko mnie drażniły po opuszczeniu sali kinowej.
Zdanie na koniec
A więc podsumowując - jaka jest moja ostateczna ocena tego filmu? Z jednej strony lekko się zawiodłem. Po świetnych zwiastunach spodziewałem się czegoś niesamowitego. Z drugiej zaś mimo swoich wad Siedmiu Wspaniałych to bardzo przyjemny film z ciekawymi bohaterami, nie narzekam na produkt, jaki trafił na srebrne ekrany. Godny reprezentant westernu w nowoczesnym kinie i zarazem bardzo dobry remake. ▲ Wafeg
PODSUMOWANIE
+ balans, scenografia, obsada, postacie, fabuła
- antagonista, motywacje, dziury logiczne
OCENA
8
BARDZO DOBRY
Widzieliście ten film? Jeśli tak, to co o nim sądzicie? Piszcie w komentarzach!
Tym samym żegnam się z Wami i zapraszam do obserwowania, komentowania, udostępniania i wpadania na nasze "fanpejdże". Linki poniżej:
#######
FACEBOOK: www.facebook.com/lordsofthegaming
#######
TWITTER: www.twitter.com/lothegamingfp
FANPAGE'OWI MAJĄ LEPIEJ!
#######
POPRZEDNIE POSTY:
~ Przegląd premier października!
~ Recenzja filmów: Obecność 2 | Gdzie jest Dory | Rekiny Wojny
~ Przegląd premier września 2016!
~ Recenzja filmów: Obecność 2 | Gdzie jest Dory | Rekiny Wojny
~ Przegląd premier września 2016!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz