Nadrabiania moich kinowych zaległości ciąg dalszy. Po Wojnie Bohaterów pora na inny film Marvela, tym razem z serii X-Men od Foksa. Film ten również swoją premierę już miał jakiś czas temu, jednak i tak chciałbym przedstawić swoją opinię o tej produkcji. [Oglądałem w 3D z napisami]
GATUNEK: akcja, science-fiction
PREMIERA PL: 20 maja 2016r.
SCENARIUSZ: Simon Kinberg
REŻYSER: Bryan Singer
STUDIO: 20th Century Fox
WYSTĘPUJĄ: James McAvoy, Michael Fassbender, Jennifer Lawrence
ORYGINALNY TYTUŁ: X-Men: Apocalypse
Akcja X-Men: Apocalypse jest osadzona w latach 80. XX wieku - dziesięć lat po wydarzeniach Przeszłości, która nadejdzie, czyli rebootu serii. Od tamtego czasu sporo się pozmieniało. Raven aka Mystique stała się idolem i autorytetem dla młodych mutantów i podróżuje po świecie, Magneto uciekł do Polski do Pruszkowa, gdzie założył swoją rodzinę (swoją drogą, sceny w Polsce są trochę śmieszne, głównie z powodu aktorów drugoplanowych, którzy tak kaleczą polski język, że aż niemiło), a Xavier dalej realizuje swój plan szkoły dla wszystkich. Idzie mu to nawet dobrze, do jego inicjatywy dołączają nawet nowe osoby, takie jak młoda Jean Grey, Cyclopse, czy Nightcrawler. Jednak spokój na świecie zostaje zachwiany, ponieważ po wielu latach budzi się pierwszy mutant - Apocalypse. Gdy widzi co ludzie zrobili z jego światem, postanawia zwerbować czterech Jeźdźców Apokalipsy (Magneto, Angel, Psylocke i Storm) i zniszczyć wszystko to, co do tej pory powstało, aby zbudować nowy, lepszy świat. Jak się domyślacie, X-Meni muszą połączyć swoje siły, aby pokonać nowego przeciwnika.
Brzmi trochę sztampowo i trzeba przyznać, że czasami (zwłaszcza na początku) można zgubić orientację co, kiedy i jak się dzieje, jednak ogólnie przygody bohaterów ogląda się z dużym zainteresowaniem. Film jest wypełniony dużą ilością akcji, a nawet sceny z ciągłym mówieniem poruszają ciekawe tematy lub mocno wpływają na relacje bohaterów, przez co trudno o choćby chwilę nudy.
FILM MA ZARÓWNO DUŻO WAD, JAK I ZALET. TRZEBA ZOBACZYĆ I WYROBIĆ SOBIE OPINIĘ
Apokalipsa
Jeśli chodzi o postacie to w tym aspekcie X-Men: Apocalypse jest strasznie nierównym filmem. Z jednej strony, postacie takie jak Magneto, Charles, Mystique, Bestia, Jean Grey, czy Nightcrawler nie zawodzą. W końcu dostaliśmy też dobrą interpretację Cyclopsa, bo Ty Sheridan jest sto razy lepszy niż James Marsden z oryginalnej trylogii. Z drugiej zaś strony, potencjał takich postaci jak Jubilee, Psylocke, czy Angel został całkowicie zmarnowany, zwłaszcza w przypadku tego ostatniego. Bez żadnych spoilerów, ale to co z nim się stało, to był jakiś żart.
Co do samej postaci Apocalypse'a mam mieszane odczucia. Oscar Isaac zagrał naprawdę dobrze, jego stylizacja wygląda świetnie, a poważny i spokojny głos potrafi dodać charakteru. Szkoda tylko, że często wzbudza niepokój tylko poprzez jego zmodyfikowany głos. W filmie bardzo słabo oddano jego supermoce - wydaje się, jakby ten „najpotężniejszy mutant" był mniej potężny niż sam Magneto. W dodatku wiem, że niektórym może się to wydać głupie, ale twórcy mogli znaleźć trochę wyższego aktora albo chociaż za pomocą komputera jakoś go podwyższyć, bo główny antagonista jest strasznie niski, co wzbudza mniej respektu. Nie jest on najgorszy, ale nie jest też najlepszy. Ale za to sekcja w starożytnym Egipcie była cudowna.
PLANY SINGERA
Bryan Singer ma już swoje plany na kolejną część z serii X-Men - będzie ona się działa w latach 90. i jest szansa, że młodzi mutanci wybiorą się... w kosmos, a Jean Grey jeszcze raz przerodzi się w Dark Phoeniksa. Reżyser jednak wypowiedział się też na temat oryginalnej trylogii. Stwierdził, że żałuje faktu niewyreżyserowania trzeciej części i chciałby nakręcić jeszcze jeden film z oryginalną obsadą, aby odpowiednio ich pożegnać. Trudno się z nim nie zgodzić, bo Ostatni Bastion było straszną farsą, więc jeszcze jeden film z Stewartem, McKellenem i Janssen na poziomie Days of Future Past, czy Apocalypse'a chętnie bym obejrzał.
Sweet Dreams
Nie da się ukryć, że show skradły dwie postacie. Powraca ulubieniec fanów - Quicksilver (Evan Peters), który swój świetny występ w poprzedniej części przebija pod każdym względem. Jego nowa (jak to ja nazywam) „scena szybkości" jest kwintesencją tej postaci, mimo że jest trochę nierealistyczna. Drugim ulubieńcem fanów, który powraca, jest Wolverine, w którego znowu wciela się Hugh Jackman, choć jest to małe cameo. Małe, bo krótkie i może nawet niepotrzebne, ale za to daje widzom przedsmak, czym będzie przyszłoroczny nowy film o Rosomaku. Będzie on miał kategorię wiekową R, niczym tegoroczny Deadpool, więc jest nadzieja na dużo krwi i wulgaryzmów, czyli coś na co czekali fan tej postaci.
Do sceny Quicksilera grana jest piosenka „Sweet Dreams" od Eurythmics. Nice. |
Z racji, że akcja dzieje się w latach 80., musiało się w filmie jakieś nawiązanie do tych czasów pojawić. W pewnym momencie produkcji jest scena, kiedy młodzi mutanci wychodzą z seansu trzeciej (wtedy) części Gwiezdnych Wojen i kłócą się, czy lepsza jest Nowa Nadzieja, czy Imperium Kontratakuje. Kończą dyskusję zdaniem: „Przynajmniej wszyscy zgadzamy się co do jednego - trzecie części są zawsze najgorsze". Jest to też jednocześnie nawiązanie do wcześniej wymienionego Ostatniego Bastionu, jednak po części odwołuje się to też właśnie do najnowszej części sagi o X-Menach. Dla mnie tak nie jest, ponieważ dla mnie Apocalypse jest gorszy tylko od Days of Future Past, a od Pierwszej Klasy moim zdaniem jest lepszy, ale pewnie należę do mniejszości. Nowa produkcja owszem posiada swoje zalety, ale ma również swoje wady. Oprócz chaotycznej historii, Apocalypse'a i zmarnowanych potencjałów pewnych postaci, w niektórych momentach efekty specjalne nie są najlepsze. Tu pojawia się ten sam problem co w Wojnie Bohaterów, czy BvSie, że ogólnie CGI stoi na wysokim poziomie, jednak są momenty, w których mamy wrażenie, że oglądamy niskobudżetowy fanowski film.
Zdanie na koniec
To w końcu jak to z tymi nowymi X-Menami jest? Crap, czy godny sequel? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo trudna. Film ma zarówno dużo wad, jak i zalet. Trzeba zobaczyć i samemu wyrobić sobie opinię. Osoby, którym nie podobały się wcześniejsze odsłony serii, nie polubią najnowszego dzieła Bryana Singera i będą prosiły zarządców Foksa, aby zmienili reżysera nowych odcinków sagi. Mi się jednak bardzo podobał i polecam każdemu, głównie ze względu na świetnych bohaterów i relacje pomiędzy nimi. Czekam na kolejne filmy. ▲ Wafeg
PODSUMOWANIE
+ obsada, fabuła, Quicksilver, Wolverine, postacie
- chaos na początku, CGI w pewnych miejscach, Apocalypse i inni
OCENA KOŃCOWA
8
BARDZO DOBRY
Widzieliście nowych X-Menów? Jeżeli tak, to co o nich sądzicie? Piszcie w komentarzach!
Tym samym żegnam się z Wami i zapraszam do obserwowania, komentowania, udostępniania i wpadania na nasze "fanpejdże". Linki poniżej:
#######
FACEBOOK: www.facebook.com/lordsofthegaming
#######
TWITTER: www.twitter.com/lothegamingfp
FANPAGE'OWI MAJĄ LEPIEJ!
#######
POPRZEDNIE POSTY:
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz