niedziela, 25 sierpnia 2019

Afera ze Spider-Manem, Joker w MK11 i D23 Expo, czyli podsumowanie tygodnia

Witam!
Pomijając już rutynową kwestię mojego przestoju w pisaniu postów, nie planowałem napisać tego posta. Moim powrotem miała być recenzja albo Króla Lwa, albo Hobbsa i Shawa, albo Once Upon a Time In... Hollywood, ewentualnie któryś z zapowiadanych postów o MK11 lub Endgame. Jednak w obliczu tak wielu zaskakujących (zarówno pozytywnie, jak i negatywnie) ogłoszeń i wiadomości, w dodatku propo moich ulubionych marek, nie mogłem pozostać bez komentarza. To był naprawdę emocjonujący tydzień, dlatego pomówmy trochę o nim...




PRZYSZŁOŚĆ SPIDER-MANA W MCU

Part of the journey... is the end.

O tym zostało już powiedziane tak dużo, każdy o tym wie, Internet przez parę dni wręcz przechodził apokalipsę, jeśli jednak przeżyliście ten okres pod skałą, szybciutka powtórka - umowa między Disneyem (właściciel Marvel Studios) a Sony (właściciel filmowych praw do Spider-Mana), która do tej pory umożliwiała Peterowi na pojawianie się w filmach Marvel Cinematic Universe, nie została przedłużona. Wersji było dużo - Sony mówiło, że to dlatego, że Disney stwierdził, iż w związku z przejęciem praw do X-Men, Deadpoola i F4 Kevin Feige ma za dużo na głowie, żeby jeszcze przejmować się marką, która nie jest „jego" (XDD). Nieoficjalnie mówi się też o tym, że Disney zażądał znacznie większego podziału profitu z tych filmów (już niesławne „50/50"), na które Sony oczywiście się nie zgodziło, gdyż nie mogą się tak dzielić przychodami ze swojej jedynej udanej marki (dzięki Disneyowi, o ironio) z konkurencyjnym studiem, które już i tak dominuje świat rozrywki. Potem się okazało, że początkowe 50/50 było fejkiem, ale tego media już za bardzo nie podchwyciły, a już na pewno nie Twitter i Facebook, gdzie ludzie rzucili się do gardeł czy to Sony (za ich brutalność w pozbyciu się Spider-Mana z MCU), czy to Disneya (za chciwość). Skoro mowa o fejkach powstały również fałszywe plotki o zawiązanej umowie, które jedyne co zrobiły, to niepotrzebnie dały nadzieję fanom. A to wszystko wydarzyło się dosłownie dzień przed tym, jak miałem napisać posta o tym, że Far From Home dostało się klubu miliarderów...
Ogólnie cała sytuacja to jeden wielki bałagan, płacz i zgrzytanie zębów dla wszystkich - dla Disneya, dla Sony, dla Kevina Feige, dla obsady, dla fanów. Trudno teraz też jest odróżnić, które doniesienia są prawdziwe, a które nie, a więc... jak w końcu wygląda aktualny stan? Póki co wygląda na to, że musimy założyć najczarniejszy scenariusz, czyli że ze Spider-Manem Toma Hollanda w MCU się pożegnamy. Negocjacje między Disneyem a Sony nadal trwają, ale lepiej się nastawić, że nic nie zostanie uzgodnione, żeby sobie nie zrobić nadziei. Na ten temat wypowiadało się już dużo osób, wielu związanych ze stronami. Jeremy Renner podobnie jak fani pokazał na Instagramie swoje niezadowolenie z sytuacji, Jon Favreau liczy, że uda się uzgodnić umowę satysfakcjonującą obydwie strony, komentarze Kevina Feige i Toma Hollanda choć złamały wszystkim serca, były standardową gadką pijarową („opowiedzieliśmy historię w pełni" XD, „jesteśmy wdzięczni za te 5 filmów", „nie wiadomo, co czeka na nas w przyszłości", „Spider-Man dalej będzie fajny, nawet jeszcze bardziej!!" itp itd), natomiast Jeff Goldblum nie ma pojęcia, co się dzieje wokół niego. Za to go kochamy.
Prawda jest jednak taka, że ani Tom Holland, ani Kevin Feige nie biorą udziału w negocjacjach, dlatego choć ich słowa są bardzo smutne, nie są one żadnymi oficjalnymi stanowiskami firm. Jeżeli chodzi o moje zdanie, bardzo nie chcę, żeby Peter Parker Hollanda i reszta związanych z nim postaci odeszła z MCU. Pamiętam tę ekscytację, kiedy Spider-Man pojawił się na sam koniec drugiego zwiastuna Civil War... a potem w samym Civil War... a potem w Homecoming... potem w Infinity War, Endgame i zaledwie parę tygodni temu opłakiwał Tony'ego Starka w Far From Home. Tyle szczęścia, tyle ekscytacji, tyle wspaniałych historii opowiedzianych i takich, które nadal trzeba opowiedzieć. Biorąc pod uwagę cliffhanger w FFH, nie wyobrażam sobie, jakim cudem to ma być zakończona historia. Przynajmniej w MCU, bo sam Holland i reszta obsady mają nadal grać swoje postaci w kolejnych odsłonach, tylko że następne filmy nie będą już powiązane z Marvel Cinematic Universe, co brzmi po prostu absurdalnie, kiedy spojrzy się na to, jak mocno te produkcje były osadzone w tym uniwersum. Nagle magicznie zniknie z życia Parkera ma zniknąć Tony Stark, Happy i Avengersi, a pojawi się znikąd Venom i Morbius ze spin-offów Sony? Totalnie tego nie widzę. Lepsze wprawdzie to niż kolejny reboot, ale z drugiej strony niedość, że nadal chcę widzieć interakcje Parkera z resztą Mścicieli, to też nie wierzę zbytnio w umiejętności kreatywne Sony. Jasne, od The Amazing Spider-Mana 2 sporo czasu minęło i na pewno czegoś nauczyli się od Kevina Feige, jednak wraz z Venomem było widać jak te teorie stosują w praktyce. No ale kasę swoją zarobił, więc jadą z sequelem. Tymczasem jedno fenomenalne Spider-Verse wiosny nie czyni. Nie mówię, że Sony od razu to zepsuje - jest nawet jakaś szansa na dobre sequele, jeśli do trzeciej części zachowają tę samą ekipę kreatywną, aczkolwiek nie jest to takie pewne z Jonem Wattsem. Po prostu martwię się o przyszłość Pająką i wolałbym Hollanda zamiast w Venomversie, w MCU.
Na szczęście, nie wszystko jest skreślone. Choć zarówno Disney i Sony są pewne siebie oraz tego, że poradzą sobie bez siebie nawzajem, to widać, że obydwie firmy widzą jednak, że przy korzystnej umowie dla obu stron ta współpraca jest bardziej niż owocna. Dlatego pomimo wszystkiego jestem pewien jak Jon Favreau, że ostatecznie wszystko skończy się dobrze (co też nie byłoby możliwe, gdyby nie negatywny odzew fanów). Negocjacje jeszcze się nie skończyły, więc trzymajmy kciuki, że Spidey jeszcze nieraz zjednoczy się z Mścicielami. Póki co, niestety, musimy być wdzięczni za te wspaniałe 5 filmów, czekać na przyszłość i pożegnać się z naszym Przyjaznym Pająkiem z Sąsiedztwa w MCU. Szkoda, że znowu w kłótni o pieniądze między megakorporacjami najbardziej tracą na tym fani, w tym sam Holland, dla którego bycie Spider-Manem w MCU było spełnieniem marzeń. Oczywiście, chłopak jest bardzo wdzięczny za to, co go spotkało i ma nadal kontrakt na kolejne filmy, z których zbierze konkretną sumkę (ludzie pewnie i tak na te filmy pójdą), do tego od 2016 roku jego kariera nabrała zabójczego tempa (dzięki tej roli, rzecz jasna), więc ogólnie to ma się dobrze. W każdym razie lepiej będzie dla każdego - dla fanów, dla Hollanda, nawet dla Disneya i Sony, jeśli powstanie korzystna umowa na kolejne filmy. Oby.

Tom Holland pojawił się na D23. Niestety, nie po to, aby ogłosić pozostanie Spider-Mana w MCU, jednak aby promować najbliższą produkcję Pixara - Onward, w której pokłada głos głównej postaci. Podczas filmowego panelu Walt Disney Studios pojawił się na scenie wraz z Chrisem Prattem. Musiało to być na pewno mało komfortowe przeżycie. Został powitany oczywiście ogromnymi oklaskami oraz udzielił paru wypowiedzi co do przyszłości Pająka. Nie było to nic, co chcieliby usłyszeć fani MCU.


SKŁAD KOMBAT PACK OGŁOSZONY


Teraz trochę z innej beczki - wraz z rozpoczęciem się w Kolonii Gamescomu 2019, NetherRealm Studios w końcu ogłosiło cały skład pierwszego Zestawu Kombat (który został w samej grze przetłumaczony jako Plecak bojowy XD). Poza wcześniej znanymi nam postaciami, jak Shang Tsung, Nightwolf, Sindel i Spawn, dowiedzieliśmy się o dwóch pozostałych - Jokerze i Terminatorze T-800. Ten jakże krótki materiał wywołał ogrom kontrowersji. Po pierwsze, na podstawie wcześniejszych poszlak ludzie oczekiwali występu Asha Williamsa. Zamiast tego dostali Jokera, co już zirytowało wielu ludzi. Co więcej, wiele znaków mówi, że Ash został wymieniony na Jokera i dostaniemy go najprawdopodobniej dopiero w drugim Kombat Packu (jeśli będzie). Po drugie, Joker sam w sobie wywołał mieszane uczucia. Dopiero co przecież Joker był grywalny w Injustice 2, fani więc zamiast niego woleliby inną postać gościną, czy też w najlepszym scenariuszu, inną postać z uniwersum MK. Do tego wiele osób ma problem z tym, jak wygląda (moim zdaniem, wygląda dobrze, ale co ja tam wiem). Po trzecie, choć każdy był podekscytowany, kiedy Terminator pojawił się na ekranie z twarzą starszego Arnolda, trzeba było pohamować swój entuzjazm, gdy okazało się, że nie będzie on również podkładać głosu tej postaci. Po czwarte, ukazane na końcu daty premier wojowników uświadomiły fanom, że między każdą postacią będziemy mieli półtora miesiąca posuchy. Na dodatek, najbardziej oczekiwana postać - Spawn, wyjdzie dopiero 17 marca 2020 roku. Najprawdopodobniej te przerwy zostały spowodowane aferą z crunchem, jaka towarzyszyła MK11 przy jej premierze. Plus, jest to zawsze sztuczne przedłużenie wsparcia gry.
Wszystkie pozostałe elementy natomiast spotkały się z pozytywnym przyjęciem. Shang Tsung i Nightwolf są już od jakiegoś czasu grywalni i są świetni. Sindel wygląda zjawiskowo, jedynie mam nadzieję, że twórcy obejdą się bez tego paskudnego retconu. Spawn również przyprawia o ciary.
Osobiście, ja nie mam tych wszystkich problemów. Na postacie mogę poczekać te 1,5 miesiąca - mam zdecydowanie w co grać, a jest to tak jak mówiłem dłuższe wsparcie gry. Preferuję bardziej Jokera niż Asha, zresztą i tak go dostaniemy w KP2. Nie widzę problemu z wyglądem klauna, a to że Arnold nie zdubbinguje Terminatora jest smutne, ale przewidywalne (NRS musiałoby nieźle sypnąć pieniędzmi). Co więcej, zawsze miałem problem z postaciami gościnnymi w grach NRS, gdyż moim zdaniem zabierały cenne miejsca postaciom, które pochodzą z uniwersum właściwym grze. Jednak tutaj nie mam takiego problemu, bo wszystkie postacie mnie ciekawią. Dlatego narzekania narzekaniami, kontrowersje kontrowersjami, ale ja jestem jedną z niewielu osób, które nie mogę się doczekać na wszystkie postacie z tej paczki. Zwłaszcza po tym, jak dobrze NRS-owi wyszedł Shang Tsung i Nightwolf. Jestem w stanie poczekać.



WIADOMOŚCI Z D23 EXPO


Wracając znowu do świata Disneya, w ten weekend wydarzyło się D23 Expo, które przyniosło masę ogłoszeń, które postaram się streścić w tym miejscu.
Na panelu Disney+ działy się prawdziwe cuda. Kevin Feige ogłosił kolejne trzy seriale, które wejdą w skład 4. fazy MCU - Ms. Marvel, Moon Knight i She-Hulk. Pojawiły się również pojedyncze informacje o nowych członkach obsady w WandaVision i What If...?. Zaprezentowano pierwszy zwiastun serialu The Mandalorian, który będzie dostępny do streamowania już 12 listopada. Podobnie będzie z serialem High School Musical: The Musical: The Series (co za tytuł xD), który również otrzymał zwiastun. Zwiastuny otrzymały również filmy, które zadebiutują na Disney+. Mowa o Noelli (świąteczny film z Anną Kendrick i Billem Haderem) oraz live-action adaptacji Zakochanego Kundla. LucasFilm ogłosiło również nadchodzący serial o Obi-Wanie (tak!) oraz powrót Wojen Klonów.
Duże działa zostały wytoczone również na panelu Walt Disney Studios, gdzie każdy oddział Disneya coś pokazał. Marvel Studios przede wszystkim skupiło się na pokazaniu materiału z Black Widow (niestety, my go zobaczymy dopiero w grudniu) oraz informacjach o Eternals. Gemma Chan zagra Cersi, Kit Harrington zagra Black Knighta, natomiast Barry Keoghan zagra Druiga. Pokazano nawet concept art, który prezentuje dość... zwykłe i nudne stroje Eternals.


Kevin Feige przedstawił również oficjalnie Black Panther II, które wyjdzie 6 maja 2022 roku. Ryan Coogler wróci, aby reżyserować. Poza tym, pokazano dla publiczności nowy zwiastun Epizodu IX. Nam pozostał jedynie najnowszy plakat. Propo plakatów, Pixar przedstawił plakat do ich najnowszego filmu - Onward. Omówili również szczegółowo, o czym będzie przyszłoroczny film Soul. Swoje 5 minut dostało również Frozen II - dla nas znowu, tylko plakat. Poza tym, zostało ujawnione pierwsze spojrzenie na origin story Cruelli z Emmą Stone, które zadebiutuje w kinach w maju 2021 roku. Wisienką na torcie była zapowiedź filmu Raya and the Last Dragon od Walt Disney Animations, które zobaczymy w listopadzie przyszłego roku, w sam raz na Święto Dziękczynienia w USA.
Te parę dni jak widzicie było wypełnione zapowiedziami, choć szczerze mówiąc, liczyłem troszkę na nieco więcej, ale nie było źle. Jest na co czekać, jest czymś się ekscytować, więc pod tym względem Disney dostarczył. Jestem pewien, że drugi zwiastun Rise of the Skywalker jest tuż za rogiem. Nadal pytaniem pozostaje kwestia Spider-Mana. Na D23 nic konkretnego nie powiedziano, aczkolwiek na samej hali wizerunek Pająka był obecny na plakatach itp. Do tego w Kalifornii w parku rozrywki jest budowany segment Marvela, w którym główną atrakcją miał być Spider-Man. Cóź, ciekawe jak to rozwiążą, ale o Pajączku już było.
Czy wytwórnia przekonała mnie do subskrypcji Disney+? Pomijając fakt, że usługa trafi do Polski najprawdopodobniej dopiero w 2021 roku, to póki co, nie. Na starcie będą raptem dwa interesujące mnie seriale. To trochę za mało. Później natomiast, jak już machina Marvela, Pixara, LucasFilm się rozpędzi... uhuhu, czeka nas solidny konkurent dla Netflixa.
Zapomniałbym o najważniejszym! Pojawił się również zwiastun do najwspanialszej produkcji najbliższych lat... The World According to Jeff Goldblum. To będzie złoto.




Uff... przebrnęliście razem ze mną przez tę całą dramę i tony nowych ogłoszeń? Mam nadzieję. Skoro teraz znacie moją opinię propo tych gorących tematów, teraz czekam na Waszą! Co sądzicie o sytuacji ze Spider-Manem? Zagracie Jokerem w MK11? Jakie newsy z D23 Was najbardziej podekscytowały? Piszcie w komentarzach! ▲ Wafeg
Tym samym żegnam się z Wami i zapraszam do obserwowania, komentowania, udostępniania i wpadania na moje "fanpejdże". Linki poniżej:

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Designed By Blokotek
{java} {disrank_permission} Wafeg {disrank_permission] {java} {disrank_permission} Wafeg {disrank_permission]