niedziela, 20 sierpnia 2017

Recenzja FILMU | Valerian i Miasto Tysiąca Planet - a mogło być tak dobrze

Witam!
Kontynuuję recenzowanie kinowych nowości przed powrotem do nadrabiania zaległości (E3, recenzje wielu filmów i gier). Po Spider-Manie przyszedł czas na wizjonerskie dzieło Luca Bessona, które miało się stać Gwiezdnymi Wojnami nowej generacji. Czy ta jakże ambitna próba adaptacji francuskiej serii komiksowej się powiodła? Jeśli chcecie poznać odpowiedź, to zapraszam do czytania!

GATUNEK: akcja, science-fiction
PREMIERA PL: 4 sierpnia 2017r.
SCENARIUSZ: Luc Besson
REŻYSER: Luc Besson
STUDIO: EuropaCorp
WYSTĘPUJĄ: Dane DeHaan, Cara Delevingne, Clive Owen
ORYGINALNY TYTUŁ: Valerian and the City of a Thousand Planets



Wizjonerskie dzieło życia
Komiksy o przygodach Valeriania i Laureliny są uważane za jedne z najlepszych w całej Europie. Przyciągnęły sporą rzeszę fanów, stanowiąc jednocześnie inspirację dla George'a Lucasa przy tworzeniu Gwiezdnych Wojen. Jednym z tej grupy fanów był Luc Besson, który w bardzo młodym wieku polubił tę serię i obiecał sobie, że kiedyś ją zaadaptuje w wersji filmowej. Dosyć długo z tym zwlekał, ale w końcu oto do kin na całym świecie trafiło „wizjonerskie dzieło życia" Luca Bessona, Valerian i Miasto Tysiąca Planet. Niestety... nie wszystko poszło zgodnie z myślą Bessona i zamiast tegorocznego Mad Maxa: Fury Road dostaliśmy festiwal zmarnowanych szans.
Tych szans naprawdę było sporo, ponieważ tak jak wspominałem wcześniej, materiał źródłowy jest naprawdę bogaty i wykreowany przez niego świat stanowi wręcz perfekcyjną podstawę do stworzenia nowej serii filmowej.


W tym momencie pojawia się największe rozczarowanie, bo jeśli jest jedna rzecz, która temu filmowi wyszła naprawdę niesamowicie, to właśnie stworzenie ciekawego świata. Choć zdaję sobie sprawę, że wiele z tych elementów jest wzięta z komiksów, to nie zmienia faktu, że projekty lokacji, różnych planet, kosmitów, broni, technologii wręcz zachwycają. Patrzenie na to wszystko na wielkim ekranie skłania do pragnienia zdobycia większej wiedzy o tym uniwersum. Samo wykonanie wprawdzie mogłoby być lepsze, jest naprawdę dużo CGI i rzuca się to strasznie w oczy, przez co trudno uwierzyć w to, że to wszystko jest prawdziwe. Rekompensuje to jednak design całego świata, który jest kolorowy, interesujący i klimatyczny. Valerian to wielka uczta dla waszych gałek ocznych.


Szkoda tylko, że tutaj w sumie lista dobrych rzeczy w tym filmie niestety się kończy, ponieważ reszta to tylko wspomniany festiwal zmarnowanego potencjału. Czynników, które w zalążku są obiecujące, jednak w całości po prostu rozczarowują. Mówię tutaj między innymi o fabule. Fabule, która na papierze jest dosyć interesująca, z plot-twistami i sporą ilością akcji. Jednak tutaj pojawia się scenariusz i sposób narracji, które kompletnie grzebią tę nawet intrygującą historię. Scenariusz, bo po prostu nie trzyma się kupy. Żeby nie spoilerować, zostaje wprowadzony wątek pewnej postaci w najbardziej wygodnym dla fabuły momencie, a kiedy nie jest już potrzebny, to się go pozbywa. Wiele czynów bohaterów stawia również pod znakiem zapytania ich słuszność, czy na pewno to pasuje do ich charakterów i tego, co sobą reprezentują. Sposób narracji, bo jest on naprawdę zły. W teorii w dobrym filmie sceny akcji powinny być przerywane scenami o bardziej luźnym tonie, które pozwolą widzowi trochę odpocząć od wybuchów i pościgów, które pozwolą dowiedzieć się czegoś więcej, nie tylko o świecie, ale i o bohaterach. W przypadku Valeriana wszystkie tego typu momenty to jedna wielka ekspozycja, całość jest publiczności powiedziana prosto w twarz, rzucona jak oferta grania Batmana przez Bena Afflecka... dobra, może to był zły przykład, ale mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi. Ekspozycja w najbardziej leniwym wydaniu.


Mahvel i DiSi
No ale przecież jest tyle filmów ze słabymi scenariuszami, które mi się podobały, więc o co się czepiam w ogóle? To prawda, aczkolwiek tamte tytuły przynajmniej miały jakiś inny element, który potrafił zrobić dla mnie seans naprawdę przyjemnym. Zazwyczaj tym elementem są dla mnie dobrze zrobione postacie i obsada. Jeśli te warunki są spełnione, to film już jest dla mnie przynajmniej "dobry". A co mamy tutaj? Dane DeHaan i Cara Delevingne wypadli nawet... nieźle, pewniakiem jest to, że Cara zagrała lepiej od swojego kolegi na planie. Niestety, jako para głównych bohaterów sprawdzają się naprawdę słabo. Ogólnie spisali się OK jako aktorzy, ich postacie też są do zniesienia, ale tylko jeśli spojrzy się na nie osobno. Wtedy jeszcze da się je lubić. Jednak kiedy pojawiają się już razem, to staje się katastrofa. Między Valerianem i Laureliną nie ma absolutnie żadnej chemii, przez co ich wątek romantyczny jest totalnie niewiarygodny, wymuszony i aż źle się na to patrzy. W dodatku osobowości nie mają żadnej, a przynajmniej Valerian jej nie ma. Praktycznie całe wprowadzenie głównej dwójki i pierwsza scena z nimi to wymienianie raz po raz cech tytułowego bohatera. Nie dość, że jest to strasznie leniwe pisanie, to tych cech w ogóle nie widać na przestrzeni fabuły. Jest po prostu widzom to powiedziane i macie uwierzyć, że tak jest. Natomiast przez resztę filmu Valerian jest jakby zupełnie innym człowiekiem. I tak jak napisałem akapit temu, wiele rzeczy, które bohaterowie robią, kłócą się całkowicie z ich charakterem (tak żeby tutaj też nie spoilerować, bo w tym momencie chodziło mi o jeszcze inne przypadki). Przynajmniej Laurelina była fajna, Cara zagrała serio dobrze.


VALERIAN TO NIE JEST NAJGORSZY FILM ROKU, PO PROSTU ŚREDNI LETNI POPCORNIAK


Najlepszą postacią w całym filmie jest chyba postać Rihanny. Mimo że czasu ekranowego nie ma zbyt wiele, to nawet jest charyzmatyczna i sympatyczna na tyle, że można ją polubić. Tym bardziej szkoda, że jest na taki krótki czas. Ogólnie drugi plan czasami się wybijał i można było docenić niektórych bohaterów, których zarys był w miarę przyciągający uwagę. Idealnym przykładem jest komandor Filitt. Trochę przerysowany, ale przynajmniej miał jakiś charakter.
Akcja w tym filmie mimo wszystko sprawia radochę podczas oglądania, dobrze nakręcona, dużo wybuchów, biegania i latania, czyli w sam raz na taki blockbuster do popcornu. W filmie było też dużo takie kiczowatego humoru, który też czasami powodował banana na mojej twarzy. Jak widać w Valerianie da się znaleźć dosyć sporo elementów, które wcale nie są takie najgorsze. Dało się? Dało się.

CO DALEJ Z VALERIANEM?
Ostatnio dowiedzieliśmy się, że reżyser Luc Besson ma już przygotowany scenariusz do nie tylko jednego sequela, ale i dwóch. Plany rozwoju marki są jak więc widać dosyć zaawansowane, ale czy na pewno do tego dojdzie? Aktualnie, jeśli chodzi o box office i zarobki, Valerian to jeden z największych przegranych tego lata, jak nie roku. Przyszłość tej marki stoi pod znakiem zapytania, aczkolwiek ja bym chętnie zobaczył ponowną próbę zrobienia dobrego filmu w tym świecie. Może tym razem by wyszło?

Zdanie na koniec
Nie zrozumcie mnie źle. Valerian to nie jest największy śmietnik, czy najgorszy film roku (tak szczerze, to doceniam ten film bardziej niż, np. Assassin's Creed). Ta produkcja to wręcz mistrzostwo pod względem wizualnym, projektu świata, planet itp. Można znaleźć sporo rzeczy, które są nawet dobre. Jest to po prostu średni letni popcorniak, na który można się wybrać dla czystej zabawy, bez żadnych wygórowanych oczekiwań. Wtedy Valerian sprawdza się naprawdę znakomicie. Jednak jako film sam w sobie, jest to naprawdę dzieło niskiej jakości ze słabymi i nijakimi głównymi bohaterami oraz kulejącym scenariuszem. Jeśli chcecie obejrzeć jakiś letni blockbuster, to śmiało możecie się przejść, jednak jeśli możecie to o wiele bardziej polecam seans Spider-Man: Homecoming czy Baby Drivera. ▲ Wafeg

PODSUMOWANIE
+ design świata, akcja, humor
-  postacie, obsada, scenariusz


OCENA
4+
MOCNO PRZECIĘTNY 


I jak? Widzieliście Valeriana? Zgadzacie się z moją opinią, a może jest wręcz przeciwna? Podobała się recenzja? Piszcie w komentarzach!
Tym samym żegnam się z Wami i zapraszam do obserwowania, komentowania, udostępniania i wpadania na nasze "fanpejdże". Linki poniżej:

#######
#######
FANPAGE'OWI MAJĄ LEPIEJ!
#######
POPRZEDNIE POSTY:
Spider-Man: Homecoming - recenzja filmu
E3 2017: Destiny 2 | Call of Duty: WWII
E3 2017: Skull & Bones | South Park: The Fractured but Whole

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Designed By Blokotek
{java} {disrank_permission} Wafeg {disrank_permission] {java} {disrank_permission} Wafeg {disrank_permission]