Lords Of The Gaming: E3 2017: Skull and Bones | South Park: The Fractured but Whole

Witam!
Powracamy znów do gier Ubisoftu, ale cóż poradzić skoro na E3 pokazali naprawdę sporo solidnych gier, których po prostu nie warto nie opisać? Niestety, dziś tylko jeden post o grach z targów Los Angeles, ponieważ po prostu nie miałem czasu napisać więcej. Postaram się to jednak w jakiś dzień nadrobić. W każdym razie zapraszam Was do czytania!

SKULL AND BONES

Ubisoft | PLATFORMY: PC / XONE / PS4 | PREMIERA: 2018

Francuzi podczas swojej konferencji zaskoczyli zapowiadając Skull and Bones, czyli nową grę o piratach stworzoną przez ludzi z Ubisoft Singapore. Niby można było się spodziewać, że zapowiedzą jakąś nową markę, aczkolwiek ja osobiście nie spodziewałem się tytułu w tych klimatach. Zdecydowanie miła niespodzianka. Aczkolwiek reszta...
Widać, że ta produkcja jest mocno wzorowana na innej grze Ubisoftu - Assassin's Creed IV: Black Flag. Przez wielu (w tym przeze mnie) jest ona uważana za jedną z najlepszych części tej serii, a zawarty w niej system walk na morzu był jednym z najbardziej chwalonych aspektów (niestety, mnie irytował). Ludzie domagali się więcej, jednak Ubi stwierdziło, że „No kurczę, ludziom się to podoba, ale nie możemy teraz każdego Assassyna robić w klimatach piratów" i zrobią Skull and Bones. Przy czym za bardzo się nie wysilono na innowacje, ponieważ bitwy morskie są skopiowane niemal praktycznie w 1:1 z AC4. Z jednej strony oznacza to, że twórcy zrobili zwykłe kopiuj-wklej, z drugiej skoro większości się ten system podobał, a na rynku jest zdecydowany deficyt tego typu pozycji, to czemu nie? Szkoda tylko że nawet animacje zostały niemal nietknięte, co jest akurat mocno na minus.

Mnie osobiście zawiódł najmocniej fakt, że mimo tego że akcja rozgrywa się w otwartym świecie na wodach Oceanu Indyjskiego, to gameplay będzie głównie nastawiony na potyczki online gracz kontra gracz, a ściślej dwie drużyny, 5v5. Wygrywa drużyna, która wypłynie z pola bitwy z większą ilością łupów. Gry multiplayerowe są teraz modne, więc jest na nie parcie i nie zaprzeczam, że same mecze wyglądają w miarę ekscytująco, tak ja bym też mocno chciał do tego jakąś kampanię, chociażby króciutką, ale żeby była intensywna i ciekawa. Tak jak w For Honor, które udowodniło, że Ubisoft pod wpływem głosów fanów potrafi dodać solidny tryb fabularny (nawet jeśli nie najwyższych lotów) do gry nastawionej na rozgrywki wieloosobowe.
O Skull & Bones jeszcze zdecydowanie wiele nie wiemy. Zwiastuny dały nam tylko niewielki pogląd na tę produkcję, bo jeszcze sporo rzeczy zostało do zademonstrowania. Na przykład wciąż nie wiemy jak będą wyglądać starcia z Krakenem i czy w ogóle będzie opcja walki poza statkiem. Jestem zdecydowanie zainteresowany, bo zapowiada się naprawdę nieźle. Może w końcu się przekonam do tego systemu walki na morzu, a rozgrywka online mnie wciągnie? Oby. Póki co jednak mam ostudzony zapał.

SOUTH PARK: THE FRACTURED BUT WHOLE

Ubisoft | PLATFORMY: PC / XONE / PS4 | PREMIERA: 17.10.2017

Kijek Prawdy z 2014 roku był przeogromnym sukcesem, więc oczywistym było, że powstanie sequel. Jednak o jego istnieniu wiemy już od 2015 roku, kiedy to został zapowiedziany na konferencji Ubisoftu. Dopiero teraz przyszło nam dowiedzieć się jakichś większych konkretów i zobaczyć solidny gameplay.
Dzieciaki z South Parka kontynuują swoje zabawy, jednak tym razem klimaty fantasy im się znudziły. Teraz pora na zabawę w superbohaterów! Oczywiście jak na tę serię przystało, musi ona krytykować i wyśmiewać się z aktualnie panujących trendów. Aktualnie na topie są właśnie superbohaterzy, zwłaszcza w kinie. Każde studio chce zrobić filmów z nimi w roli głównej jak najwięcej, bo ludzie na to chodzą i się to sprzedaje. Każda wytwórnia chce mieć swoje własne kinowe uniwersum. Tego samego chcą bohaterzy tej gry, jednak podczas tworzenia planów doszło do kłótni między postaciami, przez co powstało swoiste Civil War w świecie South Park. Tyle póki co wiadomo jeśli chodzi o fabułę, jednak możemy oczekiwać absurdalnych zwrotów akcji, misji, motywów, bohaterów, broni i wszystkiego, z czego zasłynął Kijek Prawdy. Udostępniona na targach misja w klubie nocnym doskonale to pokazuje. Dla przykładu nasz protagonista, który jest ponownie zwykłym „sidekickiem", potrafi zwykło bić rękami, strzelać petardami w dalsze cele oraz... atakować i rzucać schwytanymi pierdami. Motyw z The Stick of Truth powraca w jeszcze dziwniejszej formie. I to mi się podoba!
Jeśli chodzi o faktycznie zmiany w gameplayu to pojawiły się dwa „nowe" (czyt. bardziej rozbudowane) elementy - walka i crafting. Obie z tych rzeczy już się pojawiły w poprzedniej części, jednak tym razem zostały przemodelowane. Turowa walka już nie odbywa się tylko w jednym miejscu, bez przemieszczania się bohaterów. Teraz pole walki zostało podzielone na kilka kwadratów, na których wojownicy mogą stać i zmieniać położenia. Ataki mają więc teraz swój określony zasięg czy odepchnięcie przeciwnika, tzw. pushback. Nie jest to jakaś wielka rewolucja, ale zdecydowanie odświeżenie formuły.
Zbieranie przedmiotów nabierze teraz większego celu. Ze znalezionych śmieci teraz faktycznie coś będziemy mogli stworzyć, a nie tylko je sprzedać. Na przedstawionym demie trzeba było stworzyć obleśny napój, który miał zostać wypity przez piosenkarza z... wiadomo jakim skutkiem. Podobnie jak w przypadku systemu walki - nie jest to jakaś rewolucyjna mechanika, ale na pewno krok w dobrą stronę.
W zaprezentowanej misji pojawiła się również minigierka z lap-dancingiem, co oznacza, że można się spodziewać większej (lub chociaż podobnej) ilości chorych sekwencji niczym aborcja z Kijka Prawdy. Wygląda póki co na to, że The Fractured but Whole to w większości powtórka z rozgrywki z mniejszymi zmianami. Ale czy to źle? Zdecydowanie nie, bo ta gra wygląda naprawdę świetnie! Nie mogę się doczekać października, aby zobaczyć, co z tej gry wyjdzie.