sobota, 14 lipca 2018

Recenzja FILMU | Iniemamocni 2 - warto było czekać 14 lat

Witam!
Wspominałem coś o tym, że cykl postów z zapowiedziami gier zostanie przerywany, jeżeli pojawi się jakaś specjalna okazja? Mówiłem i teraz też się tak stanie. Ma to związek oczywiście z tym, o czym mówiłem w poprzednim poście - nie wiążę tych zapowiedzi bezpośrednio z E3, więc nie mam żadnej presji czasowej, przez co jestem w stanie te posty rozłożyć bardziej w czasie, pisać je bez stresu i właśnie, tak jak teraz, przerwać ich ciągłość w razie, np. ważnej recenzji. Dlatego na chwilę robię przerwę od gier i skupię się na rodzince Iniemamocnych.
Z innych ogłoszeń powinienem jeszcze wspomnieć, że wyjeżdżam, więc blog będzie w stanie spoczynku przez kilkanaście dni. Jak wrócę, to wznowię pisanie zapowiedzi i recek.
Skoro już o wszystkim powiedziałem, to nie zostało mi nic innego jak zaprosić Was do czytania!

GATUNEK: animacja, przygodowy
PREMIERA PL: 13 lipca 2018r.
SCENARIUSZ: Brad Bird
REŻYSER: Brad Bird
STUDIO: Disney Pixar
WYSTĘPUJĄ: Craig T. Nelson, Holly Hunter, Sarah Vowell
ORYGINALNY TYTUŁ: Incredibles 2




Nie ma na Brada Birda mocnych
Pierwsi Iniemamocni z 2004 roku dzisiaj są już uznawani za klasyk Pixara. Ci bohaterowie porwali serca wielu widzów 14 lat temu. Jasne więc było, że każdy chciałby zobaczyć kontynuację przygód tych postaci, jednak reżyser Brad Bird stale mówił, że zrobi sequel dopiero, jak będzie mieć dobry pomysł na historię. Z czasem hype i ekscytacja przerodziły się w frustrację, a po ogłoszeniu prac nad drugą częścią, w strach. Jednak nareszcie na srebrne ekrany po prawie 15 latach powraca rodzinka Parr. Gdyby tego jeszcze było mało, z powodu Mundialu wiele państw europejskich i innych, gdzie piłka nożna jest bardzo ważnym sportem (czyli na pewno nie USA), dostało ten film o prawie miesiąc później, w tym Polska. Nie jest to zbyt fajne, ale lepiej późno niż wcale, jak to mam w zwyczaju mawiać. W każdym razie czy Iniemamocni 2 są godnym sequelem do oryginału?
Przy okazji, troszkę kłamię z tym czekaniem 14 lat. To znaczy, jeśli chodzi o mnie, gdyż ja o istnieniu pierwszej części wiedziałem i miałem ją gdzieś zawsze z tyłu głowy, widziałem nawet wybrane fragmenty, ale filmu samego w sobie nie zobaczyłem aż do... wczoraj. Co nie zmienia faktu, że wielu fanów tej marki zdążyło dorosnąć w oczekiwaniu na tę kontynuację, a wraz z „dwójką" tych bohaterów pozna zupełnie nowe pokolenie.


Nie ma przerwy
Choć między dwoma odsłonami upłynęło sporo wody w Wiśle, druga część kontynuuje wydarzenia od razu po zakończeniu „jedynki". Tak naprawdę Iniemamocni 2 zaczynają się dokładnie w tym miejscu, w którym skończył się oryginał. Niektórzy mogą się tym faktem poczuć rozczarowani, bowiem wielu liczyło na solidny przeskok w czasie, aczkolwiek niepotrzebnie. Uwierzcie, że jak zobaczycie ten film, to rozwieje on Wasze wszystkie wcześniejsze wątpliwości.
Tak zwani supersi nadal są nielegalni, muszą się ukrywać i udawać zwykłych ludzi. Zmienia się to jednak, kiedy DeavorTech oferuje staroszkolnemu trio superbohaterów, Panu Iniemamocnemu, Mrożonie i Elastynie, nowe misje, które pozwolą na legalizację działalności supersów. Do wykonania początkowych zleceń i na promocyjną twarz zostaje wybrana właśnie Elastyna, która mimo wątpliwości decyduje się na tę propozycję dla dobra swojej rodziny i innych supersów. Kiedy Helen przeżywa ponownie swoje dni chwały i ratuje sytuację superbohaterów, jej mąż Bob zostaje w domu (a raczej luksusowej villi), aby opiekować się ich pociechami - Wiolą, Dashem (bądź Maxem) i Jack-Jackiem, który odkrywa swoje pierwsze moce... i to wiele z nich. Bob może i traci głowę przez opiekę nad dzieciakami, jednak sytuacja u Helen wygląda bardzo dobrze aż do momentu, w którym nieświadomie staje się częścią pewnej intrygi...


Z tego opisu widzicie, że tym razem o wiele większą uwagę poświęcono na Elastigirl zaś reszta rodzinki została zepchnięta troszkę na drugi plan, przynajmniej jeśli mowa o efektownych scenach akcji. Jeśli liczycie na więcej akcji całą rodziną w sequelu, to się troszkę przeliczycie. Nie spoilerując, dostaniecie taką, ale w raczej mniejszej ilości. Przez większość filmu natomiast będziecie oglądać jakże efektowne wyczyny Elastyny, jednak bez obaw. Bob, Wiola, Dash i Mrożon może nie mają niesamowicie dużego udziału w scenach akcji na przestrzeni trwania filmu, to jest im to wynagrodzone w postaci świetnego drugiego wątku, równoległego do przygód Elastyny, który zahacza o wiele tematów - moce Jack-Jacka, miłość i dojrzewanie Wioli czy ojcostwo i spełnienie Boba. Nie dostają wiele okazji do zaprezentowania swoich mocy, jednak zdecydowanie my, widzowie, mamy o wiele lepszą okazję do poznania tych bohaterów i polubienia ich. Choć nie jest to dobre określenie, bo tych bohaterów każdy lubił już po części pierwszej. Sequel istotnie rozwija wszystkie postacie, dostają wiele tzw. character moments. Bohaterowie stają się widzowi jeszcze bliżsi, a jego sympatia do nich przez to jeszcze bardziej się wzmacnia.


Genialne budowanie postaci i ich charakterów to najjaśniejszy element najnowszej produkcji Pixara. Jedynym wyjątkiem jest tak naprawdę Max, który tym razem nie dostaje własnej historii pobocznej i służy bardziej w celach komediowych. Szczerze mówiąc, choć najbardziej lubię właśnie Dasha i smuci mnie to trochę, to nie przeszkadza mi to, w momencie kiedy każdy pozostały członek rodziny został obdarzony unikalnymi dylematami czy też wątkiem. Rozumiem, że po prostu nie starczyło już pewnie miejsca. Za to żarty Dasha były naprawdę śmieszne i nadal lubię tę postać. Zwłaszcza motyw z nauką matematyki, który wbrew pozorom nie został pokazany cały w zwiastunach. Na początku jest on tylko, aby śmieszyć, jednak potem przeradza się w coś... innego. Nie chcę Wam psuć tych scen, dlatego nic więcej nie zdradzam.


Banan od lica do lica
Skoro mowa o żartach i komedii, Iniemamocni 2 to jest wręcz obrzydliwie śmieszy film. Niedość że widownia na sali podczas seansu pękała ze śmiechu, to nawet ja, czyli osoba, która nie za bardzo daje po sobie w kinie znać, że coś ją śmieszy, zachichotałem parę razy. Czasem bardzo trudno było mi się powstrzymać.
Jeśli chodzi o sceny akcji, to były one innowacyjne i atrakcyjne wizualnie. Umiejętności Elastyny okazały się być bardzo efektowne. Wiele sekwencji walk były też ciekawy motyw wizualny, wyróżniający je od innych. Na pewno pomogła w tym bogate w detale i ładnie wyglądająca animacja. Przeskok jakościowy animacji części pierwszej a drugiej jest niesamowity. Jest to wręcz oczywiste, biorąc pod uwagę rozbieżność czasową obu filmów i rozwój technologii, jednak pomijając te aspekty, Iniemamocni 2 po prostu prezentują się pięknie.


Rated PG
Już pierwsi Iniemamocni byli filmem, który poruszał wiele poważniejszych wątków skierowanych w stronę dojrzalszego widza. Na wierzchu może i był to film przeznaczony dla dzieci, zawierał też drugą warstwę, którą dostrzeże i doceni starszy widz. Podobnie jest też i tutaj. Jasne, że dzieci zachwycą świetne sceny akcji czy śmieszny Jack-Jack, Dash i inni bohaterowie. W tym filmie jest też dużo scen „przegadanych", choć nie podoba mi się to określenie, bo jest nacechowane negatywnie. Sequel, tak samo jak poprzednik, porusza też tematy bardziej poważne, używane są także określenia, których dzieci mogą nie znać. Sęk w tym, że nie jest to film stworzony tylko z myślą o dzieciach. Jest to jednocześnie zaleta dla osób, takich jak ja, które liczyły na takie właśnie tematy, rozmyślenia, dylematy i wolniejsze momenty, jak i wada dla Waszych pociech, które mogą się odrobinę wynudzić. Wątpię w to, ponieważ fabuła jest angażująca, ale wiadomo, jak to jest z dziećmi. Łatwo stracić ich uwagę, a tutaj może się to zdarzyć.


DO TEGO ŚWIATA CHCE SIĘ WRÓCIĆ OD RAZU PO ZAKOŃCZENIU SEANSU. TEN FILM TO SEQUEL, KTÓRY SPEŁNIA OCZEKIWANIA


Jakieś jeszcze wady? Cóż, dla niektórych główny antagonista może sprawiać pewne problemy, jednak dla mnie zarzuty nie są koniecznie słuszne. Moim zdaniem jego motywacja i wizualny aspekt były naprawdę solidne (choć co do wizualiów, trzeba uważać ze swoim zdrowiem), a jego poglądy są dobrym tematem do dyskusji. Z czym jednak na pewno się zgodzę to to, że ostatnia walka z głównym złym była dosyć rozczarowująca, zaś plot twist związany z nim był do bólu przewidywalny.
Więcej uwag chyba już nie mam. Prawda jest taka, że do tego świata chce się od razu wrócić po zakończeniu seansu. Pixar wykreował obłędnie klimat tego świata, dzięki niemu oglądanie tego filmu to czysta radocha i zabawa. Z tego powodu nawet zastanawiam się, czy by nie kupić gry LEGO...


Zdanie na koniec
Jeszcze słowo o dubbingu. Byłem zmuszony drugą odsłonę obejrzeć właśnie z polskimi głosami, bo nigdzie w okolicy nie było kina, który wyświetlałby wersję z napisami. W każdym razie polscy aktorzy głosowi spisali się naprawdę nieźle i ogólnie brzmieli raczej dobrze, niektóre głosy nawet mi bardziej pasowały w polskiej wersji. Choć parę rażących tłumaczeń się jak najbardziej znalazło. Z tego też powodu lekko zaniżam ostateczną ocenę (pewnie zmieni się u mnie, kiedy obejrzę wersję oryginalną). Robię to z bólem serca, ponieważ Iniemamocni 2 to film, który zagwarantował mi 2 godziny śmiechu i zabawy z postaciami, które uwielbiam. Do tego wszystkiego jeszcze dostarczył rozwój bohaterów, powolniejsze sceny i poważniejsze motywy. Ten sequel to genialna zabawa dla całej rodziny, Brad Bird wyreżyserował kontynuację, która spełniła moje oczekiwania i przerosła, moim zdaniem, oryginał. Teraz tylko trzeba mieć nadzieję, że Iniemamocni po raz kolejny powrócą szybciej niż za 14 lat, ale oby w tak samo dobrym stylu! ▲ Wafeg



PODSUMOWANIE 
+ klimat, postacie, jakość animacji, sceny akcji, dwa wątki, poważniejsze motywy, humor
- zwrot akcji przewidywalny, antagonista może zawieść, dzieci może wynudzić


OCENA
8+
BARDZO DOBRY



To tyle! Przypominam, że teraz blog czeka dwutygodniowa (co najmniej) przerwa!
Widzieliście Iniemamocnych 2? Co sądzicie o nich? Zgadzacie się? A może ta recenzja Was zachęciła do pójścia do kina? Piszcie w komentarzach! :)
Tym samym żegnam się z Wami i zapraszam do obserwowania, komentowania, udostępniania i wpadania na moje "fanpejdże". Linki poniżej:

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Designed By Blokotek
{java} {disrank_permission} Wafeg {disrank_permission] {java} {disrank_permission} Wafeg {disrank_permission]